Data aresztowania: 27.03.2019
Oskarżenia: udział w działalności organizacji uznanej za terrorystyczną na terytorium Federacji Rosyjskiej. Sprawa “Hizb ut-Tahrir”
Werdykt sądu: Jest w trakcie śledztwa
W domu czekają na niego: żona, syn
„Najlepsze wspomnienia z nim to dzień, kiedy się poznaliśmy i pobraliśmy. Całe nasze wspólne życie jest wypełnione pięknymi wspomnieniami. Mój mąż starał się zrobić każdy dzień podobny do święta. On jest bardzo dobry, towarzyski i zawsze gotowy pomóc. On jest człowiekiem, którego wszyscy lubią” – opowiada Alije Karimowa, żona aktywisty organizacji społecznej „Krymska solidarność”, więźnia politycznego Alima Karimowa.
Alim Karimow urodził się 8 kwietnia 1994 roku, mieszkał w Symferopolu. Zajmował się przekazywaniem paczek dla więźniów politycznych. Żonaty, ma dziecko. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy rosyjskich 27 marca 2019 roku.
„W czasie rewizji nikogo nie wpuszali, nie było możliwości wezwać adwokata, dlatego że zabrali nam telefony. Podczas przeszukiwań podrzucili nam zakazane książki religijne” – przypomina ten dzień żona więźnia politycznego. “Ciężko było, kiedy się dowiedziałam, że zabrali też i brata męża. Byłam w szoku”.
Alije Karimowa opowiada, że po rewizji i zatrzymaniu Alim nie jadł przez trzy dni. „Tylko w sądzie, gdzie omawiano środek zapobiegawczy dostał wodę i jedną kanapkę” – mówi żona więźnia politycznego.
Najpierw transportowano Alima do aresztu śledczego w mieście Szachty obwodu rostowskiego (FR), potem przetransportowano do aresztu śledczego w Rostowie nad Donem. Teraz Karimow przebywa w areszcie śledczym w Symferopolu, trwa śledztwo.
„Wszyscy się trzymamy. Mój ojciec uważa Alima za własnego syna, oni mogli rozmawiać godzinami. Wieczorem po rewizji i zatrzymaniu Alima, przyjechałam do domu rodziców, gdzie cała rodzina czekała na mnie płacząc” – przypomina Alije Karimowa. “Nasza wiara nie pozwala nam opuszczać rąk. I ludzie, którzy ciągle nam pomagają., są bardzo różni i nieznajomi nam ludzie, wszyscy są tacy dobrzy i otwarci”.
Alije opowiada, że bardzo pomagają jej listy od męża. “W listach opowiada, że ciężko przeżywa rozłąkę z krewnymi. Zawsze nas wspiera, mówi, że wszystko w porządku i że niedługo wszystko się zmieni. Często pyta o syna: kiedy męża zabrali, dziecko miało dopiero trzy miesiące. Mąż pyta, kiedy syn zaczął chodzić, jakie pierwsze słowo powiedział” – opowiada żona więźnia politycznego.
“Niewinni ludzie nie muszą siedzieć w więzieniu, zwłaszcza tacy, jak nasi mężowie… Oni są tacy dobrzy, czuli ludzie, którzy zawsze są gotowi pomóc. Po cichutku każdy list, każda petycja pomagają. Coraz więcej ludzi zwraca uwagę na ten problem” – podsumowuje Alije Karimowa.