Data aresztowania: 12.08.2017
Oskarżenia: Nielegalne nabywanie, przechowywanie, transport i noszenie broni palnej i amunicji, dokonane przez grupę osób z wcześniejszą zmową
Werdykt sądu: 8 lat pozbawienia wolności
W domu czekają na niego: żona, dziecko
„W 2015 roku on chciał walczyć, chciał bronić swojego kraju. Ale miał przeciwwskazanie – astmę, dlatego żadna WKU nie przyjmowała go. Wtedy on zgłosił się na ochotnika do wojska” – opowiada jego żona Iryna. „On jest bardzo dobrym człowiekiem: będąc w okopach, podczas silnego mrozu mógł oddać swoje rękawice komuś z chłopców”.
„Zadzwoniła do mnie teściowa i powiedziała, że Hennadija zatrzymano na Krymie. Potem już z mediów zaczęliśmy się dowiadywać, co mu zarzucają, o co oskarżają i co w ogóle się stało. Nie było żadnego kontaktu z mężem” – opowiada Iryna. „Potem, kiedy on mógł do nas zadzwonić, to opowiedział, że mocno go bili, grozili, że go załatwią, jeśli nie zacznie z nimi współpracować i nie będzie robić to, co mu powie FSB Rosji. Grozili mu, przystawiali do głowy broń, razili prądem, podpalali czapkę na głowie, zostawiali go w karcerze. Robiło się to wszystko dlatego, żeby zastraszyć go, żeby on wziął na siebie winę za to, o co go oskarża śledztwo”.
Hennadijowi Łymeszce wysunięto oskarżenie o „nielegalne nabycie, transportowanie i przechowywanie materiałów wybuchowych i amunicji”.
Sąd okupacyjny skazał go na osiem lat pozbawienia wolności, skróciwszy okres o pół roku przez małoletnią córkę.
Obecnie Hennadij Łymeszko znajduje się w kolonii karnej №6 (chutor Dydymkino), w Kraju Stawropolskim.
„Jedzenie i warunki są okropne” – mówi Iryna Łymeszko. „Od półtora roku mężowi dolegają problemy skóry: pojawiły się wysypka i rany. On ma problemy ze stawami i zębami. Należytej opieki medycznej nie zapewnia się. Przekazywać leków nie wolno”.
„Zatrzymując zwykłych ludzi, Rosja demonstruje, że Ukraina jest agresorem, że Ukraińcy jadą do Rosji, by przeprowadzać dywersje. Brat, córka, syn, mąż – ktokolwiek może znaleźć się w podobnej sytuacji. Znęcają się nad nimi, biją, katują i robią wszystko, żeby człowiek przyznał się do tego, czego nie robił. Chcemy, żeby odbyła się wymiana, żeby obywatele i media pomogli nam w tym. Chcemy, żeby zwrócono nam naszych mężów do domu żywych i zdrowych” – podsumowuje Iryna Łymeszko.