„Życie z moim mężem było szczęśliwe i piękne. Jednak najpiękniejszym wspomnieniem, myślę, jest urodzenie naszych dzieci, szczególnie pierwszej córki” – opowiada Fatma Ismaiłowa, żona krymskiego więźnia politycznego Rustema Ismaiłowa, figuranta „pierwszej symferopolskiej grupy” w „sprawie Hizb ut-Tahrir”.
12 października 2016 roku w kilku rejonach okupowanego Krymu rosyjscy funkcjonariusze przeprowadzili przeszukania i aresztowania w mieszkaniach Tatarów krymskich. Wśród tych, kogo zabrali, był też Rustem Ismaiłow, budowniczy i ojciec trójki dzieci. W momencie zatrzymania Rustema, jego dzieci miały 7, 6 i 2,5 roku.
„Przyszli do nas wcześnie rano, rewizja trwała przez sześć godzin, potem męża zabrali” — opowiada Fatma Ismaiłowa. „Podczas przeszukiwania nie wpuszczano do nas adwokata. Niedługo po tym, jak Rustem przebywał w areszcie śledczym w Symferopolu zaczęły się problemy ze zdrowiem, ponieważ nie zapewniono mu żadnej opieki medycznej. Kiedy przywieziono ich do gmachu FSB dla przeprowadzenia śledztwa, to zakładano mężowi i innym więźniom na głowy worki, bito, przyciskano twarzą do podłogi samochodu”.
Niebawem Rustem Ismaiłow był przetransportowany do Rostowa nad Donem, gdzie odbywały się rozprawy sądowe. W czerwcu 2019 roku Południowy Okręgowy Sąd Wojenny w Rostowie nad Donem skazał go na 14 lat pozbawienie wolności w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Rustem Ismaiłow neguje winę i uważa, że to są represje ze względów religijnych. Obrona zaapelowała i 24 grudnia 2019 roku Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej „złagodził” wyrok o pół roku.
Od lutego 2020 roku nie było wiadomo nic o tym, gdzie znajdował się Rustem Ismaiłow. Dopiero w kwietniu krewni więźnia politycznego dowiedzieli się, że był prztransportowany do kolonii karnej № 2 w mieście Saławat (Baszkortostan, Federacja Rosyjska), a dwa miesiące przed tym przebywał w szpitalu w areszcie śledczzm w mieście Ufa. W liście do żony Rustem pisał, że warunki w tym szpitalu są takie same jak w karcerze, że przez trzy i pół lata więzienia, to akurat w Ufie było najgorzej i najtrudniej.
“To był kolejny cios dla mnie i mamy. Z naszych rodzin zabrali już trzech mężczyzn. W 2016 roku mojego męża, w 2019 moich rodziców i ze szpitala przy areszcie śledczzm w mieście Ufa brata” — opowiada Fatma. “Ale nasz naród krymskotatarski i inni nieobojętni do tego, co się odbywa na Krymie, nie zostawili nas samych”.