Walerij Matiuszenko

Walerij Matiuszenko

„Przed tym jak zaginął, zawsze byliśmy razem. Nawet nie mogłam sobie wyobrazić, że nie będzie go obok. Ale wtedy, kiedy to się stało, zrozumiałam jak mocno go kocham, on jest dla mnie jak powietrze. Przez te ostatnie trzy lata coraz częściej oglądam nasze domowe wideo i rozumiem, jak mocno się boję go stracić”.

To historia muzyka Walerija Matiuszenki, który został aresztowany przez tak zwane MGB DRL w lipcu 2017 roku w Komsomolsku. Prosto w centrum miasta, założyli mu worek na głowę, wykręcili ręce i wciągnęli do samochodu. W marcu 2018 roku wymierzono mu karę 10 lat pozbawienia wolności za szpiegostwo. Obecnie znajduje się w 32. Makijiwskiej kolonii. Przez cały ten czas jego żona Tetiana walczy o jego zwolnienie.

„W ciągu 10 miesięcy przebywał w „Izolacji”. Rozmawiałam już z chłopcami, którzy wyszli z więzienia. Mówią, że Walerij przeżył okrutne tortury. Ma proukraińską pozycję i nigdy jej nie zmieni. Podłączano go do prądu, ma złamane żebra. Chłopcy mówili, że próbowali go budzić, bo prawie nie oddychał. W tym czasie przekazywałam mu pościel przez MGB, oni przypomnieli: „Zawijaliśmy go w te prześcieradła, żeby było mu jakoś łatwiej”. Jakimś cudem przeżył. Możliwie dlatego, że klęczałam i prosiłam Boga, by on przeżył. Rozumiałam, że go zabijają”.

Obecnie o stanie Walerija prawie nic nie wiadomo. Po torturach ma poważne problemy zdrowotne, szczególnie z tarczycą, a krewni podejrzewają, że ma chorobę nowotworową. W związku z pandemią koranowirusa granica z DRL jest zamknięta, przekazać leki i produkty jest po prostu niemożliwie.