Data aresztowania: 10.06.2019
Oskarżenia: przygotowanie do przejęcia władzy z użyciem siły przez grupę zorganizowaną z wcześniejszą zmową, udział w organizacji “Hizb ut-Tahrir”, “Sprawa muzułmanów krymskich"
Werdykt sądu: 20 lat pozbawienia wolności
W domu czekają na niego: żona, dzieci
„W naszej rodzinie jest czwórka małych dzieci. Starszy syn ma siedem lat, a młodszy 10 miesięcy, rozdzielono go z ojcem jeszcze do urodzenia. Mój mąż nie słyszał pierwszego krzyku dziecka, a teraz nie widzi jak on dorasta, nie widzi tych małych rączek i nóżek, nie słyszy jego pierwszych słów” — opowiada Sewil Omerowa, żona krymskiego więźnia politycznego Rizy Omerowa, figuranta tzw. białogórskiej grupy w sprawie „Hizb ut-Tahrir”. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 20 lat.
„Mój mąż pracuje jako przedstawiciel handlowy, zbierał się do pracy, kiedy o wpół do siódmej rano usłyszeliśmy pukanie w drzwi. Dokonano rewizji, męża zatrzymano. Zabrali go do FSB, a mnie odwieźli do Simferopolu do Centrum Prenatalnego. Byłam w 29. tygodniu ciąży, poród zaczął się przedwcześnie” — przypomina Sewil Omerowa.
Tego samego dnia odbył się sąd, postanowiono o zastosowaniu środka zapobiegawczego — tymczasowego aresztowania. W czasie trwania śledztwa, on przebywał na Krymie, ale w kwietniu 2020 roku przetransportowano go do Rostowa nad Donem, gdzie będą odbywać się posiedzenia sądowe.
„One ciągle pytają, kiedy on wróci. Mocno tęsknią i często płaczą, uściskają zdjęcia i mówią: „To jest mój tatuś. Chcę, żeby on wrócił, żebyśmy pojechali znów na trampoliny”. Nasz najstarszy syn poszedł do pierwszej klasy. Przez cały czas płakał, bo chciał, by do szkoły go odprowadził tata” — mówi żona więźnia politycznego.
Sewil opowiada, że jest jej ciężko bez męża, bo on był jej wsparciem i opoką. „Moje najlepsze wspomnienia to dziewięć lat naszego małżeństwa. Jestem wdzięczna Bogu za niego. Riza jest bardzo uważny i dobry. Często odpoczywaliśmy, jeździliśmy nad morze na pikniki. Ciągle się śmialiśmy, cieszyliśmy się, do czerwca 2019 roku” - opowiada.
„Adwokat mówi, że w areszcie śledczym u Rizy pojawiły się problemy z zębami oraz silne bóle w lędźwiach. W ich celi zachorował jeden z więźniów, był w ciężkim stanie, miał wysoką temperaturę, kaszel. Nikomu z celi nie zrobiono testów na koronawirus, wcale nie interesowało się ich zdrowiem”.